W tych wyborach nie głosuję na jedynki
Niniejsze wydarzenie ma na celu kilka istotnych rzeczy. Po pierwsze, to ma być pewnego rodzaju żółta kartka dla polityków – przekaz, że nie kolejność czy nazwiska się liczą, a faktyczny program i cel działań. Po drugie, ma nieść sygnał dla innych wyborców, że “odhaczenie jedynki” to często pójście na łatwiznę – prosta, lecz przy tym nie zawsze właściwa droga. I po trzecie: ma otworzyć dyskusję nad słusznością obecnej ordynacji wyborczej.
Niestety metoda d’Hondta (Sejm) oraz JOW-y (Senat) faworyzują większe ugrupowania polityczne, co w konsekwencji prowadzi do zabetonowania sceny polityczno-wyborczej, a nawet – w przyszłości – faktycznej dwupartyjności. Ostatnie 10 lat pokazuje, że taka silna polaryzacja wyborców oraz nieskuteczność/niepopularność innych podmiotów politycznych może mieć przykre konsekwencje nawet nie w dalszej, a bliższej perspektywie czasowej. A bezmyślne popieranie liderów list wyborczych jeszcze bardziej wzmacnia elity polityczne, nie pozwalając czy umniejszając rolę młodych, niedoświadczonych, ale ambitnych polityków. Dlatego niezagłosowanie na “jedynki” może być jednym z pierwszych kroków ku wzrostowi świadomości politycznej społeczeństwa.
UWAGA! Niniejsze wydarzenie nie ma na celu promować tego czy innego komitetu wyborczego bądź kandydata. Decyzja, na kogo zagłosujesz, zależy wyłącznie do Ciebie – a nawet jeżeli postawisz “krzyżyk” przy kandydacie nr 1, nie pozwól, żeby to był pochopny i nieprzemyślany, nieświadomy wybór.
Organizatorem tego wydarzenia jest niezwiązany politycznie czy partyjnie bloger, z wykształcenia politolog i dziennikarz. Niniejsze wydarzenie jest inspirowane m.in. podobną akcją z 2011 r., zorganizowaną przez ówczesnych studentów Alma Mater Bednarskiego – Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie.
Link do wydarzenia po kliknięciu w poniższą miniaturę:
Chcemy, by Marcin Gortat zagrał w Kosmicznym Meczu 2
21 lutego Warner Bros. ogłosił, że druga część kultowego Kosmicznego Meczu trafi na ekrany kin 16 lipca 2021. Oryginalny Space Jam to film ważny dla wielu milenialsów, którzy swoje dzieciństwo spędzili przy Tamagotchi, podziwianiu Chucka Norrisa w filmach z wypożyczalni kaset czy oglądaniu kreskówek na kineskopowym telewizorze.
Nie inaczej jest z Kosmicznym Meczem, który stał się ikoną lat 90. oraz jednym z najbardziej dochodowych filmów familijnych w historii. Jako fani Jordana i Zwariowanych Melodii, z wielką nadzieją – jak i wielkim niepokojem – oczekujemy kontynuacji, która godnie będzie reprezentowała oryginał w jego 25. urodziny. Sądzimy, że jedną ze składowych ewentualnego sukcesu “dwójki” będzie jej obsada.
Chyba wszyscy chcielibyśmy, by w kontynuacji, choćby przez chwilę, wystąpił [cameo] sam Michael Jordan, który przewodził bohaterom w pierwszej części. Także udział innych legend koszykówki, jak Shaquille O’Neal czy Magic Johnson, byłby mile widziany. Ale jest jedna osoba, bez której Kosmiczny Mecz 2 nie ma prawa bytu. Tą osobą jest Marcin Gortat.
Marcin Gortat to postać, która zapisała się na kartach historii Polski. Mariusz Pudzianowski, Adam Małysz, Robert Kubica, a nawet Karol Wojtyła to nie tylko legendy polskiego sportu, ale przede wszystkim bohaterzy narodowi, dzięki którym świat wie, gdzie na mapie leży Polska. Gortat również ma zaszczyt znajdować się w panteonie wybitnych Polaków, za co mu bardzo dziękujemy.
Dlatego chcemy, by ten wielki (nie tylko wzrostem) Polak miał chociaż swoje pięć minut w filmie Space Jam 2. Podobnie jak LeBron James, jest znanym i cenionym koszykarzem, zaś Marcin, będąc nastolatkiem, niewątpliwie oglądał Kosmiczny Mecz, który być może był dla niego jedną z inspiracji i wskazówek życiowych przy obieraniu ścieżki kariery sportowej. Sprawmy mu więc tę radość i wszyscy jednogłośnie dajmy znać Warnerowi, że Kosmiczny Mecz 2 zasługuje na Marcina – a Marcin na niego. Może i biali nie potrafią skakać, jak mawiał klasyk; ale nasz Mistrz potrafi! Niech żyje (I)NBA!
PS Włączcie powiadomienia od wszystkich postów, aby być na bieżąco!
Link do wydarzenia po kliknięciu w poniższą miniaturę: