twój vincent recenzja

Gdyby miał okazję obejrzeć film o swojej twórczości i życiu, pewnie dałby sobie odciąć drugie ucho – byleby jeszcze bardziej zaintrygować i zwrócić na siebie uwagę widowni. Powiązany wpis Ballada o Busterze Scruggsie – recenzja Tytuł Netfliksa, sugerujący raczej coś w rodzaju perypetii Lucky’ego Luke’a, okazuje się niecodziennym, jeśli nie…